Na szkółkarskim targu

Autor: Tomasz Werner

Największą szkółkarską giełdą drzewek owocowych w kraju jest targowisko w Grójcu. W każdy czwartek — od jesieni do wiosny — przyjeżdża tam nawet ponad 200 producentów z całej Polski. Część kontraktów zawierana jest już w dniu przyjazdu (środa), niestety „pod osłoną nocy”. Właściciel placu, a w zasadzie pola, nie zadbał bowiem o zamontowanie oświetlenia, nie wspominając już o utwardzeniu i wytyczeniu alejek czy zbudowaniu bazy sanitarnej. Zaletą tej formy handlu jest natomiast niska opłata wjazdowa — 35 zł za auto.

Warto przyjechać

W opinii większości szkółkarzy warto przyjechać na targ do Grójca, mimo że ceny uzyskiwane tam są z reguły niższe niż w szkółce. W gospodarstwie wyrośnięte, dobrze rozgałęzione drzewka nowych odmian czereśni na podkładce 'Colt’ można było sprzedać w listopadzie 2002 roku po 8 zł/szt., te same na targowisku wyceniano na 6 zł/szt. Nie wszystko jednak udaje się sprzedać w domu — mówią szkółkarze. Swoją obecność na targowisku właściciele, zwłaszcza znanych szkółek, traktują zarazem jako reklamę (fot. 1), gdyż mogą zaprezentować swój materiał sporej grupie ludzi z branży, rozdać ulotki, nawiązać kontakty handlowe.

Sprzedaż na targowisku w Grójcu jest dobrą formą reklamy
Fot. 1. Sprzedaż na targowisku w Grójcu jest dobrą formą reklamy

Niektórzy prowadzą całotygodniowy „maraton” handlowy odwiedzając także podobne, lecz mniejsze targowiska w okolicznych miastach (Warka, Mogielnica, Nowe Miasto). Niestety, w ostatnich latach jest tam czasem więcej sprzedających niż kupujących (fot. 2).

Niestety, czasem jest więcej sprzedających niż kupujących (listopad 2002 r.)
Fot. 2. Niestety, czasem jest więcej sprzedających niż kupujących (listopad 2002 r.)

Szkółkarska galanteria

Zmienna opłacalność produkcji sprawia, iż prawie co roku inne są najlepiej się sprzedające gatunki lub odmiany drzewek. Według szkółkarzy, hitem ostatniego sezonu były grusze, śliwy i brzoskwinie. W 2001 roku w szkółkach zabrakło grusz, w ubiegłym był to również towar deficytowy. Ze śliw najchętniej kupowano wczesne i późne odmiany, głównie 'aanską Ranę’ i 'Presidenta’, a najniższa cena za ich drzewka wynosiła 5 zł/szt. Na targowisku w Grójcu sporym zainteresowaniem cieszyły się nie tylko drzewka tego gatunku, ale również podkładki dla śliw — głównie 'Węgierka Wangenheima’. Zainteresowani jej zakupem byli zarówno szkółkarze, jak i sadownicy produkujący drzewka na własny użytek. Podkładka ta pod koniec listopada 2002 roku była już całkowicie wyprzedana.

W ofercie handlowej coraz częściej można znaleźć drzewa śliwy japońskiej (fot. 3), głównie 'Kometę’, 'Najdienę’ i 'Shiro’. Gatunek ten jest jeszcze mało znany w kraju i niewielu sadowników decyduje się na zakładanie z niego sadów, pomimo wysokich cen uzyskiwanych za jego owoce. Niektóre osoby zajmujące się produkcją tych drzew narzekają na problemy z zakupem zrazów do dalszej produkcji.

Śliwę japońską oferują na razie nieliczni
Fot. 3. Śliwę japońską oferują na razie nieliczni

Jako pierwsze w szkółkach w tym roku zostały sprzedane również brzoskwinie. Największy był popyt na nowe odmiany — 'Harnasia’ i 'Harco’. Nie było również problemów ze sprzedażą odmian starszych, 'Inki’ i 'Iskry’, za które w Grójcu uzyskiwano ceny powyżej 5 zł/szt.

Od kilku lat stałym i dużym zainteresowaniem cieszą się drzewka czereśni. Najwyższe ceny (20–25 zł/szt.) uzyskuje się za nowe odmiany na podkładce 'GiSeLA 5′. W Grójcu chętnie kupowano również czereśnie na 'Colcie’. Drzewa rosną na nim nieznacznie słabiej niż na czereśni ptasiej, jednak dzięki temu, że podkładka ta jest wolna od wirusów, otrzymuje się materiał bardziej wyrównany i lepiej rozgałęziony. Takie czereśnie wcześniej rozpoczynają owocowanie w sadzie. Z odmian czereśni dobrze sprzedawały się 'Regina’, 'Kordia’, 'Karina’, 'Oktavia’, Summit’, 'Sam’ i 'Burlat’.

Drugie miejsce po jabłoniach, w produkcji szkółkarskiej zajmują wiśnie, wśród których dominuje 'Łutówka’. Niewiele kwalifikuje się natomiast drzewek odmian deserowych tego gatunku, na przykład 'Lucyny’, 'Pandy’. Jest to prawdopodobnie spowodowane przede wszystkim małą plennością ich drzew. Wydaje się jednak, że z powodu przewidywanej nadprodukcji owoców wiśni dla przetwórstwa uwaga potencjalnych nabywców drzewek może zwrócić się w stronę odmian deserowych. Już dziś bowiem wielu konsumentów chętniej kupuje ich owoce niż odmian tradycyjnych.

Jabłoniowa oferta

W ubiegłym roku nieznacznie lepiej niż w 2001 r. sprzedawały się drzewka jabłoni, których ceny były podobne lub nieznacznie wyższe od tych sprzed dwóch lat. Na targowisku w Grójcu najczęściej kupowano następujące odmiany: 'Ligol’, 'Gloster’, 'Bohemia’, 'Celeste’. Preferowano 'Ligola’ na podkładce 'M.9′, gdyż na 'M.26′ jego owoce słabo się wybarwiają. W przypadku sportów Jonagolda najczęściej pytano o ciemno wybarwiające się odmiany — 'Jonagoreda’, Jonagoreda Suprę’ oraz 'Rubinstara’. Coraz lepiej sprzedają się jabłonie o zielonych lub żółtych owocach prym wiodą 'Mutsu’ i 'Golden Delicious Reinders’. Spadło za to jesienią zainteresowanie 'Idaredem’. Wiosną jednak, jak przewidują szkółkarze, wzrośnie zapotrzebowanie na owoce tego gatunku na Wschodzie, co może przyczynić się do zwiększonej sprzedaży drzewek tej odmiany na początku sezonu '2003.

W 2001 roku w wielu szkółkach nie sprzedano, a nawet zniszczono drzewka 'Gali’, na które był zbyt mały popyt. Jednak ubiegły sezon wyjątkowo sprzyjał wyrośnięciu i wybarwieniu się jabłek tej odmiany, wzrósł również popyt na nie na Wschodzie. Stąd w 2002 r. sadownicy chętniej zakładali z niej nowe kwatery, a w konsekwencji lepiej sprzedawały się drzewka. Warto dodać, że 'Gala’ jest jedną z nielicznych produkowanych w kraju odmian, której owoce są znane i cenione na rynkach unijnych.

Dobrze sprzedawała się również 'Elise’, według szkółkarzy, jest to jednak odmiana tylko dla tych sadowników, którzy potrafią ją produkować. Powszechnie znana jest jej podatność na gorzką plamistość podskórną owoców, szklistość miąższu oraz na choroby drewna i kory. Jednak sadownicy, którzy poradzą sobie z tymi problemami, mogą liczyć na sukces handlowy. 'Elise’ jest odmianą łatwą w prowadzeniu, bardzo plenną, a jej owoce są ciężkie i dobrze się przechowują.

Zdaniem niektórych szkółkarzy, warto mieć w ofercie handlowej również stare odmiany, takie jak 'Grochówka’ czy 'Kosztela’, na które jest stałe, choć niewielkie zapotrzebowanie.

Większość sadowników chce kupować drzewka z miejscem okulizacji na wysokości co najmniej 20 cm i koroną na wysokości 80–90 cm. Taki materiał można było bez problemu kupić w ubiegłym roku nawet na targu w Grójcu. Zadowalająca była również liczba rozgałęzień, także u odmian zaliczanych do trudno się rozgałęziających (np. 'Rubin’ czy 'Gloster’). Oprócz popularnego „ukręcania” (uszczykiwania najmłodszych liści na wierzchołku drzewek), coraz częściej w szkółkach stosuje się regulatory wzrostu, stymulujące wyrastanie bocznych pędów.

Na targowisku przeważały drzewka na podkładkach półkarłowych, choć zwiększa się udział tych na podkładkach karłowych. Według szkółkarzy, rośnie u nas produkcja 'M.9′, 'P 60′ i 'P 14′, a maleje 'M.26′ i 'M.7′. W ubiegłym roku nie oferowano już w Grójcu drzewek na 'Antonówce’, które można tam było nabyć jeszcze dwa lata temu. W sprzedaży znalazły się również drzewka — głównie 'Idareda — na silnie rosnącej podkładce 'A 2′, które w rejonie grójeckim chętnie kupowane są przez sadowników z przeznaczeniem na bardzo słabe gleby.

Powszechnym trendem wśród szkółkarzy specjalizujących się w produkcji jabłoni jest powiększanie oferowanego asortymentu o inne gatunki. Są to przeważnie śliwy, czereśnie, za które w ostatnich dwóch latach można było uzyskać zadowalający dochód.

Czy z etykietą łatwiej?

Na targowisku wyróżniał się materiał pochodzący od członków Stowarzyszenia Producentów Wysokiej Jakości Materiału Szkółkarskiego. Oferowane przez nich drzewka miały wysoko wyprowadzoną i dobrze rozgałęzioną koronę i były prawidłowo oznaczone. Charakterystyczne logo SPWJMS jest już przez większość sadowników rozpoznawane i najczęściej traktowane jako gwarancja jakości zakupionych drzewek. Szkółkarze zrzeszeni w tej organizacji również pozytywnie oceniają swoją przynależność do niego — mają łatwiejszy dostęp do kwalifikowanych zrazów oraz nowości odmianowych.

W Grójcu obecni byli też szkółkarze-sadownicy. Wielu producentów owoców osiągało do niedawna zadowalające zyski z tego dodatkowego działu produkcji. Dołek cenowy, jaki panuje w branży szkółkarskiej od trzech lat, sprawia jednak, iż coraz częściej zaprzestaje się w gospodarstwach sadowniczych handlu materiałem szkółkarskim. Niektórzy z sadowników-szkółkarzy, jak sami mówią, chcą tylko odzyskać zainwestowane pieniądze, a później zrezygnować z dodatkowej specjalności. Na opłacalność produkcji szkółkarskiej mogą liczyć coraz częściej tylko duże wyspecjalizowane gospodarstwa, w których rocznie sprzedaje się 100 tys. drzewek.

 

Brak koniunktury w rolnictwie jest przyczyną tego, że wielu rolników decyduje się na nielegalną produkcją drzewek. Stąd też materiału bez etykiet i często kiepskiej jakości nie brakuje w sprzedaży (fot. 4). Jest on również znacznie tańszy od produkowanego legalnie. Ceny za drzewka z „dzikich” szkółek rzadko przekraczały na targowisku w Grójcu 2–3 zł/szt. Niestety, na tak tanią sprzedaż nie mogą pozwolić sobie szkółkarze produkujący drzewka zgodnie z prawem, ponieważ często samo oczko odmiany chronionej („licencyjnej”) kosztuje nawet do 1,5 zł/szt., dodatkowo dochodzą opłaty licencyjne i zakup etykiet. Dopóki jednak sadownicy będą kupowali materiał wątpliwego pochodzenia, dopóty kwalifikowane szkółki będą musiały konkurować z producentami tego typu drzewek.

Bez problemu można kupić drzewka bez etykiet
Fot. 4. Bez problemu można kupić drzewka bez etykiet

W Polsce organem odpowiedzialnym za kontrolowanie targowisk takich, jak grójeckie, jest Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Działalność tej instytucji jest miernie oceniana przez większość szkółkarzy z „alei krakowskiej” (tak określa się część targowiska w Grójcu, gdzie sprzedawany jest materiał legalny w przeciwieństwie do „alei zasłużonych”, przy której najczęściej oferują swój towar „dzikie” szkółki). Jeśli nawet pojawi się tam kontrola z policją, osoby nielegalnie produkujące materiał po prosu odchodzą od aut i oferowanych jeszcze przed chwilą drzewek. Rzadkością są kary, a jeśli zostaną wymierzone, okazują się najczęściej symboliczne. Według niektórych szkółkarzy z „alei zasłużonych”, czasem warto zapłacić karę, która i tak jest z reguły niższa od kosztów związanych z legalną produkcją drzewek.

Autor: Tomasz Werner

Brak postów do wyświetlenia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.