Blisko nieba

Autor: Alicja Cecot

Archiwum Szkółkarstwa

W poprzednim artykule poświęconym szkółkarstwu ozdobnemu we Włoszech (nr 4/98) przedstawiłam charakterystyczne dla Italii firmy zajmujące się produkcją formowanych drzew i krzewów – roślinnych ”rzeźb”. Tym razem kolejna osobliwość z tego kraju, jakiej próżno by szukać gdzie indziej na świecie.

Na pozór zwyczajne, choć duże

Vivaio Valfredda Crescini & Alberti z Mampino, niedaleko Brescii, to największe włoskie szkółki bylin, produkujące rocznie 2 mln roślin i mające 850 stałych klientów. W podstawowej ofercie przedsiębiorstwa znajduje się około 800 pozycji, ale realizuje ono także specjalne zamówienia – spoza zasadniczej listy. Klienci tej firmy mogą się w niej zaopatrzyć w byliny ze wszystkich grup – od skalnych po wodne. Bardzo bogata jest kolekcja tych ostatnich, składa się z mniej więcej 100 taksonów. Nowe, testowane odmiany lub gatunki bylin rabatowych sadzone są do dużych plastikowych mis (fot. 1). Niektóre tego typu ”poletka” służą również do prób z herbicydami. Pojemniki te wykorzystano też do przenoszenia matecznych okazów przy przeprowadzce szkółki z poprzedniego miejsca do obecnego, o większej powierzchni. Teraz szkółka zajmuje 5 ha i w najbardziej pracowitych okresach roku zatrudnia 20 osób.

Fot. 1. Plastikowe misy z matecznymi okazami bylin

Na pierwszy rzut oka niczym szczególnym się ona nie wyróżnia. W ubiegłym roku uwagę zwracały jedynie proste narzędzia mogące usprawnić pracę, np. znacznik-pikulec (fot. 2). Wbija się go do pojemników napełnionych podłożem (torf + ziemia z pola) – w ten sposób powstaje naraz kilkadziesiąt otworów, w które mają być sadzone rośliny. Warto też podkreślić, że Crescini i Alberti oferują klientom nie tylko rośliny, ale specjalne opakowania – styropianowe paletki, w których byliny prezentowane są w centrach ogrodniczych. Firma może dodatkowo zaopatrzyć odbiorców w etykiety ze zdjęciami sprzedawanych gatunków, gdyż dysponuje bankiem fotografii; za tę usługę pobiera się, rzecz jasna, opłatę ekstra. Średnia cena hurtowa bylin wynosi w Vivaio Valfredda 1000 lirów za sztukę (czyli mniej więcej 2,20 zł), przy czym jest o 200-300 lirów wyższa niż w innych włoskich szkółkach o tej samej specjalności. Tylko 30% towaru sprzedawane jest jesienią (od września) – w tym okresie głównymi odbiorcami są firmy urządzające tereny zieleni. Zdecydowana większość roślin trafia na rynek w sezonie wiosennym, który w Italii trwa od połowy stycznia do maja.

Fot. 2. Narzędzie do robienia otworów, w które będą sadzone rośliny

Serce przedsiębiorstwa…

…bije jednak nie tu, gdzie odbywa się typowa, masowa produkcja, ale na stosunkowo niewielkim skrawku ziemi położonym o 200 metrów wyżej, czyli na wysokości 80. piętra, a w wartościach bezwzględnych – na poziomie 400 m n.p.m. Tam, na trudno dostępnych zboczach porośniętych winnicami, znajdują się bezcenne plantacje mateczne należące do szkółek Valfredda. Znakomity mikroklimat panujący w tym miejscu (optymalna temperatura, wilgotność powietrza, warunki świetlne) sprawia, że sadzonki ukorzeniają się tam prawie w 100% bez dodatkowych zabiegów, a gatunki rozmnażane generatywnie zawiązują więcej nasion (fot. 3), lepszej jakości niż ”na dole”, a rośliny ”same” rosną.

Fot. 3. ”Słoneczna” część plantacji matecznej w szkółkach Crescini & Alberti

Nie trzeba ich nawadniać, gdyż ilość i rozkład opadów w ciągu roku są idealne, ani cieniować gatunków, które tego wymagają, ponieważ naturalną osłonę przed słońcem stanowią krzewy winorośli (fot. 4, 5). Na ”osiemdziesiątym piętrze” szkółki Crescini & Alberti znajdują się nie tylko podstawowe mateczniki, ale także kolekcje rezerwowe – tych taksonów, których aktualnie nie ma w ofercie, ale bywają zamawiane. Dzięki temu, gdy tylko pojawi się nietypowy klient, produkcja może zostać bez trudu wznowiona.

Fot. 4. Mateczniki na zboczu, w cieniu winorośli
Fot. 5. Część roślin sadzona jest wprost do gruntu, inne – w otwory agrotkaniny

Do tego bylinowego raju ściągają wycieczki z całego świata, w tym naukowe sławy. Zjawiają się też kupcy, chociażby Niemcy zaopatrujący się w nasiona, mimo iż dostać się tu nie jest łatwo, zwłaszcza na czterech kółkach (na miejsce wiedzie stroma, kręta droga). Jednak ten, kto dotrze, czuje, że trafił bliżej nieba. A właściciele Vivaio Valfredda zdają sobie sprawę, że dzięki tej niepozornej plantacji matecznej złapali Pana Boga za nogi.

Brak postów do wyświetlenia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.