Wysokie ceny paliw, coraz droższy transport i mocno ograniczona wysyłka towaru na Wschód – te reperkusje wojny w Ukrainie dotykają także branży szkółkarskiej. Pojawiają się nowe problemy i nowe wyzwania.
Z badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przeprowadzonego w połowie marca wynika, że w największym stopniu negatywnych skutków konfliktu w Ukrainie obawiają się firmy transportowe i logistyczne (61%). Tam zresztą utrudnienia były szybko odczuwalne, co było wynikiem nagłą utratą pracowników – wielu ukraińskich kierowców zrezygnowało z pracy i wróciło do Ukrainy walczyć za swój kraj. Jak podaje Santander Bank Polska kierowcy z Ukrainy stanowili średnio ok. 30% obsady w firmach przewozowych. Zdaniem Macieja Wrońskiego, prezesa Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, przed rosyjską inwazją ciężarówki z polską rejestracją prowadziło ok. 105 tys. Ukraińców, a już ponad 1/3 z nich wzięła bezpłatne urlopy, aby wrócić do kraju. Są firmy, w których nie wyjeżdża 80% ciężarówek.
Na tapecie wciąż jest szybująca cena paliw. O ile 11. tydzień roku wniósł nadzieję, że widmo ceny 10 zł/l benzyny czy oleju napędowego nam nie grozi (obawy te pojawiły się w połowie marca, gdy cena ropy osiągnęła w szczycie ponad 130 dolarów za baryłkę, najwięcej od kryzysu w 2008 r.), tak ubiegły tydzień ropa zaczęła drożeć na światowych rynkach i w 12. tygodniu znowu cena paliwa na stacjach znowu zaczęła rosnąć. Jak informuje Zbigniew Biskupski w serwisie www.strefabiznesu.pl, rynek obawia się pełnego embarga na ropę z Rosji, choć analitycy w większości nie wierzą, że do tego dojdzie. Gdyby jednak rosyjskiej ropy zabrakło na rynku, to cena 10 zł mogłaby nawet być tylko przystankiem, a nie metą!
Ponad połowę ropy i produktów rafineryjnych państwa należące do NATO kupują w Rosji, a zapasy w porównaniu do zapotrzebowania są niewielkie. Na horyzoncie widnieje jednak możliwość porozumienia z innymi państwami dostarczającymi ropę i paliwa, np. Iranem. Obawy o ciągłość dostaw przyczyniły się jednak do bardzo dynamicznego wzrostu cen oleju napędowego. Choć cena diesla na poziomie 7,50 PLN może nie napawać optymizmem, to eksperci wskazują, że jest to tymczasowa reakcja obronna rynków paliwowych. Cena ropy po rekordowych wzrostach równie dynamicznie spadła o kilka procent. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają prawdopodobieństwo przekroczenia detalicznej ceny 10 zł/l diesla na 28%, a benzyny – na 24% za Pb95 i 25% za Pb98.
Firmy transportowe zapewniają, że nie mogą przerzucić większych kosztów prowadzenia działalności na klientów. Czy na pewno tego nie robią? Zdaniem wielu szkółkarzy, ceny usług logistycznych znacznie wzrosły, niektórzy informują o nawet 100-procentowych podwyżkach, a te na poziomie 30-40% są standardem. Do tego dostępność samochodów dostawczych na określone terminy bywa ograniczona, co generuje problemy z dostarczeniem towaru do klientów. A takie niespodzianki w szczycie sezonu – kiedy ruszają centra ogrodnicze i jak najszybciej oczekują towaru – są dużym wyzwaniem.
Na podstawie www.strefabiznesu.pl, www.logistyka.rp.pl, www.truckfocus.pl, www.rzeczpospolita.pl i informacji własnych