Pytanie „Jak sprzedawać więcej kwiatów” zadaje sobie chyba każdy ich producent czy centrum ogrodnicze, które je sprzedaje. Tak samo floryści i ich dostawcy. Zwiększenie sprzedaży roślin ozdobnych, to większe zyski. Lepsza rentowność i większe szanse rozwoju działalności. To rozwój branży.
Jak tego dokonać? Opisujemy co może pomagać w sprzedaży kwiatów i roślin ozdobnych.
Chyba każdy producent i sprzedawca chciałby więcej zarabiać. Idealnie by było by sprzedawać więcej i drożej. To jednak jest możliwe tylko wtedy gdy rynek dynamicznie rośnie. Rynek rośli ozdobnych jednak nie wykazuje takiej dynamiki. Co zatem robić. Tradycyjnie zwiększenie sprzedaży polega na zwiększeniu udziału na tym rynku i odbywa się poprzez konkurencję z innymi producentami o klienta.
Najczęściej odbywa się to poprzez konkurowanie ze sobą. Wyższą jakością i niestety niższą ceną.
Nie konkuruj ceną
W konkurencji niższą ceną zakłada się, że jest jakiś popyt (mniej lub bardziej stały) na rośliny ozdobne. Przy tym założeniu zwiększyć sprzedaż można zwiększając udział swojej sprzedaży poprzez atrakcyjność cenową. Czyli jak moje rośliny będą nieco tańsze, to więcej ludzi ich kupi.
Problemem jest to, że tak rozumuje na tyle wielu producentów i sprzedawców, iż powoduje to swoiste wyścigi o to kto zażąda niższej ceny. A to już prosta droga do kłopotów.
Niestety konkurencja niską ceną prowadzi do zmniejszenia rentowności całego sektora. Prowadzi do tego, że coraz mniej środków zostaje na inwestycje, rozwój, marketing. Coraz trudniej zaabsorbować wzrosty cen energii, środków ochrony i produkcji. To też mniej środków, które można przeznaczyć na atrakcyjne wynagrodzenie odpowiednich pracowników. Co w perspektywie zmniejszania się atrakcyjności pracy w gospodarstwach, jest szczególnie ważne.
Mniejszy zysk spowodowanym niższymi cenami, to też większa zależność, a może nawet uzależnienie od dużych odbiorców, którzy mogą wykorzystywać tę nierówną pozycję na rynku.
Jak sprzedawać więcej kwiatów nie obniżając ceny?
Znacznie lepiej pokazać klientom wartości jakie posiada nasz produkt. Jest takie powiedzenie w marketingu „Jeśli towar klientowi wydaje się za drogi, to znaczy, że nie widzi w nim wartości”. Więc pokażmy mu je!
Tradycyjną wartością roślin ozdobnych i kwiatów były niemal wyłącznie wartości estetyczne. Do tej pory właśnie tak się przeważnie uważa i myśli. Rośliny zdobią i dekorują. Są estetycznym dodatkiem do przestrzeni.
Czy tylko? No nie. Na szczęście zaczyna się myśleć o roślinach ozdobnych i w innych kategoriach. Na przykład jako o redukujących zanieczyszczenia i toksyny w powietrzu. Coraz więcej klientów sięga po rośliny właśnie po to by ich miejsce pracy czy dom było zdrowsze dla nich i ich najbliższych.
Rynek na rośliny ozdobne ma potencjał wzrostu
Jeśli ten trend będzie rósł, to będzie też rósł rynek. Coraz więcej ludzi będzie kupowało więcej roślin.
Całą zielona branża będzie więcej produkować, sprzedawać, zarabiać. Konkurencja ceną straci na swojej uniwersalności. Konkurować będzie można dostosowując swoją ofertę do rosnących nisz rynkowych i trendów.
To, że nie tylko wartości estetyczne się liczą dla klientów pokazał czas lockdownu spowodowanego COVID-19. Pamiętamy jak po początkowej zapaści sprzedaży nastąpił prawdziwy boom na rośliny.
Po tym boomie sprzedaży jednak już nie ma większego śladu. Podwyżki cen energii i inne koszty spowodowały wzrost cen roślin. To z kolei wyhamowało popyt na nie.
Jednak przenieśmy się do tego covidowego boomu. Czym on był spowodowany i czy można to powtórzyć? Nie był on spowodowany potrzebami estetycznymi, ale zupełnie innymi. Jakimi?
Więcej niż tylko piękno
Klienci kupowali rośliny z wielu powodów. Najważniejsze z nich sprowadzały się jednak do chęci zadbania o swój stan psychiczny i fizyczny. Nagle niemal wszyscy zapragnęli kontaktu z przyrodą. Choćby tą ograniczoną powierzchnią balkonu. Ludzie odkryli, że rośliny ozdobne dają im coś więcej. Mianowicie uspokajają ich i zmniejszają poczucie stresu i lęku.
Rośliny ozdobne zapewniały w tym trudnym czasie pożądany wpływ terapeutyczny. Poprawiały też zdrowie psychiczne i dobrobyt emocjonalny. Jest to lekcja, z której należy wyciągnąć wnioski i są one już wyciągane.
Na Wystawie „ZIELEŃ TO ŻYCIE” 2024 Andrzej Kujawa, prezes Związku Szkółkarzy Polskich właśnie w tej sprawie zabrał głos. Mówił o tym, że przed branżą stoi wyzwanie popularyzacji wiedzy o pozytywnym wpływie roślin na zdrowie fizyczne i psychiczne, oraz na jakość życia.
Popularyzując tę wiedzę zwiększamy wielkość rynku kwiatów i roślin ozdobnych. Jeśli dbający o swój dobrostan ludzie poznają rolę roślin w tym procesie, to znacznie łatwiej będzie w nich wzbudzić potrzebę zakupową. Czyli, chętniej sięgną po daną roślinę. Chętniej wydadzą swoje pieniądze wiedząc, że nie kupują tylko rośliny, ale produkt, który poprawi im zdrowie, samopoczucie. Taki, który ogólnie sprawi, że będą się lepiej czuli.
Jak sprzedawać więcej kwiatów? Edukować i dawać przykłady
Uważa się, że rynek i sprzedaż roślin ozdobnych wzrośnie podobnie kiedy klienci znowu poczują potrzebę by poprawić swoje życie. Nie będzie to z oczywistych względów wymuszone strachem i traumatycznymi przykładami jak podczas epidemii. Czym zatem?
Potrzeba zakupowa wzrośnie kiedy potencjalni klienci będą wiedzieć o zaletach roślin. Takich, które faktycznie rozwiążą ich problemy lub przynajmniej pomogą je rozwiązać. Problemów zaś nie brakuje. Są to najczęściej problemy zdrowotne, w tym zdrowia psychicznego. Zaburzenia snu i samopoczucia. Stany depresyjne i rozdrażnienie.
Można wykorzystać obecne już badania by pokazać, że rośliny to nie tylko przyjemność, ale też istotny czynnik wpływający pozytywnie na zdrowie i samopoczucie.
Istnieją badania łączące zwiększenie zapamiętywania i funkcji poznawczych z ilością zieleni w klasach lekcyjnych. Więcej zieleni w szpitalach czy placówkach służby zdrowia, to szybsza rekonwalescencja, mniejsze uczucie bólu i lęku.
Jak sprzedawać więcej kwiatów. Wyzwanie dla całej „Zielonej branży”
Ten przypływ ma szansę podnieść wszystkie łodzie. I duże i małe. Zatem dobrze by było by wiele podmiotów w tym uczestniczyło. Współpraca w edukacji potencjalnych klientów przyniesie więcej korzyści niż ściganie się tylko niższą ceną.
By ożywić rynek potrzebne są nieszablonowe działania, a przede wszystkim przekaz iż rośliny, to coś więcej niż piękna ozdoba. Już teraz są producenci, którzy sprzedają produkt dając klientowi coś więcej niż tylko roślinę. Przykładem może być sprzedaż roślin odstraszających komary.
Roślin do nietypowych ogrodów, albo na taras lub balkon.
Może to być sprzedaż roślin bezobsługowych i małowymagających, gdzie klient oszczędza swój czas i zyskuje spokój o to, że wyjeżdżając na wakacje nie zastanie roślin uschniętych.
Korzyści nie tylko dla zdrowia i samopoczucia
Kwiaty i rośliny ozdobne posiadają dużą wartość nie tylko bezpośrednio dla zdrowia i samopoczucia ludzi. Choć są z nimi bardzo ściśle związane. Te inne, a bardzo ważne wartości również powinny stać się obiektem popularyzacji.
Głównie chodzi o wartości jakie wynikają z zadań jakie rośliny pełnią na terenach zieleni miejskiej, skwerach, parkach, itp.
Jest to przede wszystkim obniżanie temperatury w terenach zabudowanych, w czym główny udział mają drzewa. Ale nie tylko. Również łąki kwietne, Krzewy i konstrukcje porośnięte pnączami redukują skutki fal upałów.
Zieleń w miastach to też większe bezpieczeństwo powodziowe. Rośliny zwiększają retencję wody zapobiegając powodziom błyskawicznym. Zarówno korzyści wynikające z retencji jak i obniżaniu temperatury daje się policzyć. A są to niemałe korzyści i oszczędności. I już teraz się to robi. Coraz lepiej i dokładniej. Trzeba wyniki takich obliczeń publikować i promować zieleń, która oszczędza środki w budżecie miasta. Myślę, że do rozwiązań, które przynoszą oszczędności, mniej trzeba namawiać.
Rośliny to też korzyść dla przyrody, dla jej bioróżnorodności. Większa tego świadomość pomogłaby wywierać większy wpływ mieszkańców na odpowiednie inwestycje lokalnych władz. Świadomość zaś roli terenów zielonych bardziej by je chroniła, a te w przyszłości byłyby naturalnymi „odbiorcami” produkcji szkółek i gospodarstw.
Coraz więcej firm reklamuje swoje rośliny jako przyjazne zapylaczom. Coraz więcej mówi się o roli gatunków rodzimych. Tak samo wyhamował trend by brukować niemal każdy placyk i wolną przestrzeń. Co w zamian? Dajmy organom decyzyjnym w miastach wiedzę o alternatywnych rozwiązaniach. Takimi mogą być nasadzenia z traw, które doskonale sprawdzają się w tkance miejskiej. A może park linearny wzdłuż arterii komunikacyjnej, albo las kieszonkowy opracowany przez japońskiego ekologa Akirę Miyawaki? Zielone pomysły mogą też podpowiedzieć mieszkańcy o ile będą i zaangażowani w swoje otoczenie i dysponowali wiedzą. I tę wiedzę warto właśnie promować i przekazywać.
Jak sprzedawać więcej kwiatów i roślin ozdobnych? Podsumowanie
Edukowanie potencjalnych klientów może być kluczem do zwiększenia zapotrzebowania na rośliny ozdobne i kwiaty. Ludzie kupują coś z nadzieją, że to co kupią rozwiąże ich problemy. Poznajmy je i zastanówmy jak możemy je rozwiązać za pomocą roślin.
Następnie tę wiedzę przekażmy ludziom. Mając taką pomoc w rozwiązaniu problemów chętniej podejmą decyzję o zakupie. Pamiętajmy, że kupujących rośliny tylko ze względu na ich estetykę nie rośnie tak szybko i jest podatny na zawirowania.
Potrzeby estetyczne najczęściej zaspokaja się po zaspokojeniu potrzeb bardziej podstawowych. Choćby poczucie bezpieczeństwa o siebie i najbliższych (zdrowie i dobre samopoczucie).
Zatem przybliżmy temat roślin, które mogą rozwiązać te bardziej podstawowe problemy, a wyzwanie „jak sprzedawać więcej kwiatów i roślin ozdobnych” zacznie być rozwiązywany.