Patogeny chorobotwórcze w produkcji sadzonek 

Dr Janusz Mazurek, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu

Fot. J. Mazurek

Patogeny chorobotwórcze w produkcji sadzonek, to temat poruszony przez dr.  Janusza Mazurka z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Temat obowiązkowy w każdym gospodarstwie szkółkarskim zajmującym się produkcją „młodzieży”.

Produkcja materiału wyjściowego – ukorzenionych sadzonek – nieodłącznie wiąże się z ryzykiem ich infekcji przez różnego rodzaju patogeny grzybowe. Aby ograniczyć wpływ chorób infekujących z gleby, rośliny ukorzenia się w multiplatach czy styropianowych kuwetach. W mniejszym zakresie – w sterylnym piasku albo w trocinach. Z uwagi na korzystnie niską cenę szkółkarze poszukują jednak nadal sadzonek produkowanych z „gołym” korzeniem. Te powszechnie ukorzenia się na usypywanych do tego celu zagonach, najczęściej w nieogrzewanych tunelach foliowych. 

Patogeny chorobotwórcze w produkcji sadzonek. Uwaga na straty rzędu kilkudziesięciu procent!

Wybór takiego systemu produkcji stwarza wiele problemów związanych ze zdrowotnością produkowanego materiału. W zimnym podłożu czas ukorzeniania jest długi. W tym okresie, praktycznie cały czas, rośliny narażone są na porażenie przez choroby.

Grzyby zakażające z gleby stanowią jeden z ważniejszych czynników ograniczających ekonomiczny wymiar produkcji. Straty zaś wynikające z zamierania roślin wskutek działalności tych patogenów mogą sięgać nawet kilkudziesięciu procent.

Niektóre patogeny trwale zasiedlają glebę, na której usypuje się zagony. Spowodowane jest to tym, że część niesprzedanych i często chorych sadzonek długo pozostaje w tunelu. Zaś ich szczątki regularnie dostają się do warstwy ziemi pod zagonami. W takiej sytuacji uprawa roślin niezmiennie w tym samym miejscu sprzyja nagromadzeniu się patogenów w podłożu pod zagonami.

Przerwy w cyklach produkcyjnych są bardzo krótkie. W praktyce zależą od tempa ukorzeniania się roślin oraz od popytu. Dlatego sadzonki wykopuje się z tunelu w bardzo różnym czasie. Wraz z ich „opróżnianiem” sukcesywnie przetrzymuje się także inne rośliny. Na odkażanie często zwyczajnie nie ma więc już czasu. 

Ukorzenianie sadzonek na usypywanych zagonach, Fot. J. Mazurek

Patogeny chorobotwórcze w produkcji sadzonek. Czynniki sprzyjające ich rozwojowi

Rozwojowi chorobotwórczych grzybów w znacznej mierze sprzyjają wysoka wilgotność i temperatura powietrza, które są niezbędne do prawidłowego ukorzeniania. Częste deszczowanie znacząco ogranicza ponadto skuteczność środków grzybobójczych o działaniu kontaktowym. Zaś wypadku fungicydów układowych ich zdolność przemieszczania się w tkankach ukorzenianych roślin jest mniejsza. W szczególności w okresie do wykształcenia się korzeni. Regularne deszczowanie zwiększa również wilgotność gleby. To ułatwia infekcję przez chorobotwórcze grzyby, a także przez organizmy glonopodobne z rodzajów Phytophthora i Pythium.

Objawy występowania Pestalotia spp. w mateczniku, Fot. J. Mazurek

Naturalne środowisko glebowe tworzy skomplikowaną sieć zależności między różnymi organizmami, stanowiącymi jego nieodłączne komponenty. Organizmy te znajdują się we w miarę stabilnej równowadze. Umożliwia ona pewnym grupom grzybów, bakterii, glonów czy organizmów glonopodobnych zdobycie istotnej przewagi nad pozostałymi. Jednak ta swoista harmonia pod wpływem różnorodnych czynników może ulegać silnym zaburzeniom prowadzącym do zmian. Wśród nich szczególne miejsce zajmują te, związane ze wzrostem znaczenia organizmów chorobotwórczych dla roślin.

Także w przypadku substratów torfowych i innych podłoży przeznaczonych do ukorzeniania. Ich potencjalna „sterylność”, która w założeniu ma między innymi zabezpieczać rośliny przed potencjalnymi infekcjami, z uwagi na brak konkurencji między mikroorganizmami, często prowadzi do zachwiania tej równowagi.

Brak równowagi między różnymi organizmami typowymi dla środowisk naturalnych powoduje, że takie podłoże znajduje się w stanie bardzo niestabilnym. Problem pojawia się wtedy, gdy tymi pierwszymi organizmami zasiedlającymi „sterylne” siedlisko glebowe są właśnie różne organizmy chorobotwórcze. To zaś sprzyja ich rozwojowi i rozprzestrzenianiu się.

Zdrowotność roślin matecznych

W pierwszej kolejności mogą one dostać się do podłoża wraz z sadzonkami pozyskiwanymi z mateczników. W ten sposób przenoszone są chociażby grzyby z rodzaju Fusarium.

Zamieranie ukorzenianych sadzonek powodują zresztą nie tylko grzyby infekujące z podłoża. Z mateczników do produkcji mogą przedostać się takie patogeny jak: Phomopsis juniperovora, Lophodermium spp., Pestalotiopsis spp., Didymascella thujina. Te zaś wprowadzone wraz z sadzonkami mogą doprowadzić do masowego wypadania ukorzenianych roślin. Dlatego niezmiernie ważne są selekcja ciętych sadzonek i usuwanie tych porażonych.

Zamieranie sadzonek w multiplatach, Fot. J. Mazurek

Co więcej pewne organizmy, które w matecznikach nie stanowią znaczącego problemu, po dostaniu się do tunelu foliowego, wraz ze wzrostem temperatury i wilgotności, będą prowadzić do masowego zamierania sadzonek. W ten sposób duże znaczenie może mieć wprowadzanie do tuneli pewnych patogenów dotychczas uznawanych za drugorzędne.

Takim przykładem są grzyby z rodzaju Pestalotiopsis, do niedawna kojarzone z wtórnymi czynnikami infekującymi tkanki wcześniej porażone przez choroby czy osłabione z innych powodów. W tym wypadku szczególny problem stanowi poprawna diagnostyka już w trakcie pozyskiwania sadzonek z mateczników. Pestalotiopsis może bowiem wtórnie zasiedlać wierzchołki pędów przesuszonych czy uszkodzonych przez mróz, co utrudnia jego identyfikację i tym samym ułatwia przenoszenie do tuneli i innych obiektów przeznaczonych do ukorzeniania.

Phytophthora spp. i Pythium spp.

Doskonałe warunki do rozwoju w podłożach przeznaczonych do ukorzeniania znajdują często organizmy rodzaju Phytophthora i Pythium, chociaż w szkółkarstwie ozdobnym szkodliwość tego ostatniego nie jest do końca wyjaśniona. W luźnych podłożach produkowane przez nie, opatrzone w wici zarodniki pływkowe mają bardzo dużą mobilność i w ten sposób mogą być łatwo rozprzestrzeniane.

Obecność niektórych gatunków z rodzaju Phytophthora stwierdzono również w wodach będących źródłem podlewania roślin w szkółkach, co znacząco ułatwia ich rozprzestrzenianie w substratach o małej różnorodności biologicznej. Niekiedy wymusza to na producentach instalowanie specjalnych, bardzo kosztownych filtrów piaskowych. Różne grzyby mogą wreszcie infekować sadzonki w trakcie ich ukorzeniania także z nieodkażonego podłoża, na którym zostały usypane zagony.

Czy biologia ruszy na ratunek? A może integracja?

Duże nadzieje w ograniczaniu grzybów odglebowych zasiedlających sadzonki wiąże się z wprowadzaniem różnych produktów biologicznych opartych na antagonistycznych pożytecznych mikroorganizmach. Idea, choć ze wszech miar słuszna, musi być jednak potwierdzona ścisłymi badaniami. Skuteczność zaś poszczególnych produktów będzie się różnić w zależności od składu mikroorganizmów. A także podłoża, do jakiego zostały zaaplikowane, wydzielin korzeniowych, terminu aplikacji czy chociażby warunków wilgotnościowych i termicznych w substratach.

Samo przekonanie, że warto stosować je tylko dlatego, że na pewno nie zaszkodzą, to trochę za mało z uwagi na potencjalnie ponoszone koszty ekonomiczne. Preparaty biologiczne nie mogą zresztą ochronić danej uprawy przed wszystkimi zagrożeniami ze strony chorobotwórczych grzybów. Tam, gdzie ich możliwości się kończą, z pewnością potrzebne będzie wprowadzanie środków chemicznych. Należy założyć, że taka integracja metod w niedługim będzie czasie stanowiła podstawę ochrony roślin przed patogenami zakażającymi z gleby. 

Jak zdiagnozować patogeny chorobotwórcze w produkcji sadzonek?

Różnorodność organizmów chorobotwórczych zdolnych do wywoływania infekcji sadzonek jest bardzo duża. Najczęściej są to grzyby Fusarium spp., Rhizoctonia spp., Cylindrocarpon spp., Cylindrocladium spp., Thielaviopsis spp., Chalara spp., Verticillium spp. czy organizmy z rodzaju Phytophthora.

Objawy występowania Pestalotia spp. na sadzonkach w trakcie ukorzeniania, Fot. J. Mazurek

Bardzo często sadzonki infekowane są również masowo przez szarą pleśń (Botrytis cinerea). Mało specyficzne objawy chorobowe utrudniają określenie sprawcy na podstawie analiz makroskopowych. W szczególności stanowi to problem w identyfikacji patogenów zasiedlających z gleby. Jest to o tyle skomplikowane, że z praktycznego punktu widzenia rzadko kiedy za infekcję odpowiada jeden gatunek czy nawet rodzaj patogenu. Zazwyczaj infekcje mają charakter mieszany, a różnice mogą być spowodowane także rodzajem ukorzenianej rośliny. Sadzonki dość długo pozostają na tym samym miejscu. Dlatego w zależności od zmieniających się warunków w różnym okresie mogą być narażone na infekcje przez różne czynniki chorobotwórcze.

Jeden kompleks grzybów może mieć znaczenie wiosną na zimujących roślinach pochodzących z sadzonkowania jesiennego, a inny dla roślin, które sadzonkuje się na przełomie marca i kwietnia. Klasyczne sposoby identyfikacji grzybów poprzez ich wyszczepianie na pożywki, choć interesujące naukowo, mają ograniczone zastosowanie praktyczne.

Grzyby z rodzaju Fusarium na ukorzenianych sadzonkach, Fot. J. Mazurek

W praktyce leśnej w tym celu korzysta się z metody kiełkowników. Polega ona na wysiewaniu nasion do gleby pobranej z określonych kwater i identyfikuje sprawców chorób na podstawie ich izolacji z porażonych siewek. Trudno jednak oczekiwać, żeby ta metoda znalazła uzasadnienie w produkcji szkółkarskiej, gdzie większość materiału jest rozmnażana wegetatywnie. Także w wypadku innych, bardziej nowoczesnych metod diagnostycznych (w tym opartych na analizie materiału genetycznego) problem infekcji powodowanych przez zbiorowiska różnych mikroorganizmów może stanowić barierę we właściwej interpretacji. Wymagałoby to przeprowadzenia bardziej dogłębnych badań.

Trudności w diagnozie

Z uwagi na różnorodność materiału, produkowanego w jednym tylko tunelu foliowym w tym samym czasie, może ponadto wystąpić kilka różnych patogenów nawet na różnych odmianach w obrębie tego samego gatunku. Trudności diagnostyczne mają znaczenie nie tylko w wypadku odróżnienia różnych rodzajów grzybów. Jak się bowiem okazuje, nie mniej ważne może być ścisłe oznaczenie patogenu, aż do gatunku.

Zamieranie sadzonek w trakcie ich ukorzeniania na zagonach, Fot. J. Mazurek

Wyniki licznych badań dowiodły, że chociażby w obrębie rodzaju Phytophthora wrażliwość poszczególnych gatunków na substancje aktywne fungicydów może się znacznie różnić. To samo dotyczy gatunków grzybów z rodzaju Fusarium. W takiej sytuacji producenci nie dysponują narzędziem umożliwiającym miarodajną i precyzyjną diagnostykę ułatwiającą dobór substancji aktywnej dostosowanej do zwalczania określonego organizmu chorobotwórczego.

Problemy diagnostyczne przy identyfikacji patogenów glebowych prowadzą do wykonywania całych serii mniej lub bardziej celowych zabiegów chemicznych. Ich skuteczność uwarunkowana jest nie tylko właściwym doborem odpowiednich fungicydów. Równie ważna jest poprawna technika ich wykonania oraz rodzaj podłoża używanego do produkcji.

Skuteczne zwalczanie grzybów zakażających z gleby z reguły wymaga zużycia większej ilości cieczy roboczej. Większej niż w wypadku tradycyjnego zabiegu opryskiwania (ok. 2–4 l/m2). Tymczasem w podłożach organicznych, o dużej sorpcji biologicznej, część z tych środków może trwale się wiązać, co ogranicza ich skuteczność.

Objawy występowania Pestalotia spp. w mateczniku, Fot. J. Mazurek

Zwalczanie grzybów powodujących zamieranie sadzonek zainfekowanych przez grzyby w części nadziemnej wymaga z kolei „tradycyjnych” technik opryskowych. Nie zawsze te dwa sposoby są przez producentów należycie rozróżnianie. Dodatkowe trudności wynikają ze wspomnianego wcześniej zmywania fungicydów kontaktowych z powierzchni roślin.

Problematyczna produkcja „młodzieży”

Jak więc widać, specyfika produkcji „młodzieży” stwarza wiele problemów rzadko spotykanych w innych gałęziach produkcji szkółkarskiej. Ograniczenia wprowadzane w stosowaniu środków ochrony roślin wymagają poszukiwania innych metod. Na przykład powrotu do parowania podłoża. Takich które stanowią alternatywę dla ochrony chemicznej.

Wymagane jest także opracowanie procedur higienicznych ograniczających możliwość wprowadzania chorobotwórczych organizmów do produkcji. Począwszy od pobierania materiału z mateczników, poprzez poprawne przygotowanie i odkażanie podłoża. Kończąc na zastosowaniu integrowanych (biologicznych i chemicznych) zabiegów profilaktycznych.

Brak postów do wyświetlenia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.