Bioróżnorodne trawniki dla niektórych brzmi jak oksymoron i… najczęściej tak właśnie jest. Czy tak już być musi? Czy alternatywą dla trawników jest tylko łąka kwietna lub krzewy? Opisujemy inny punkt widzenia na rolę i formę trawnika, a pożądaną bioróżnorodność.
Miasta muszą stać się bardziej zielone i bardziej bioróżnorodne. Dla przyrody i przede wszystkim dla dobra mieszkańców. Szuka się optymalnych rozwiązań. Jedno z nich to zastępowanie trawników łąkami kwietnymi, nasadzeniami traw ozdobnych i bylin oraz krzewów.
Czy to jest rozwiązanie optymalne? To zależy. Najczęściej od tego, jakie mamy priorytety. Jeśli bioróżnorodość, retencja i zapobieganie powodziom w miastach lub ograniczenie fal upałów latem, to tak. Trawniki należałoby zamienić na tereny zadrzewione i obsadzone bujniejszą roślinnością o dużej różnorodności. Lub przynajmniej na łany falujących traw i roślin łąkowych.
Brak trawników to też oszczędności finansowe. Nie ma potrzeby częstego koszenia, nawadniania, naprawy nawierzchni itd.
Miasto bez trawników. Czy to najlepszy pomysł?
Pomimo niewątpliwych zalet z likwidacji trawników jakoś nawet podświadomie nie uważamy tej wizji za optymalną. I słusznie. Trawniki pełnią w miastach ważne funkcje, których brak negatywnie wpłynąłby na życie jego mieszkańców.
Trawniki zapewniają miejsce relaksu i odpoczynku. Służą dzieciom do zabaw. Już teraz trudno je namówić do zabaw na pobliskim trawniku czy skwerze przy bloku. Czy chętniej wyjdą pobawić się na terenie porosłym krzewami i trawą? Trawniki to też miejsca przyjazne zwierzętom domowym.
W tym ujęciu należy przede wszystkim określić jaką funkcję dla mieszkańców ma służyć dany teren zielony. Jeśli najlepiej będzie im służył trawnik, to należy się zastanowić, w jaki sposób skompensować jego małą bioróżnorodność gdzie indziej i inaczej.
Bioróżnorodność jest możliwa
Przede wszystkim trawniki można nieco ograniczyć. Odejść z nimi tam, gdzie to możliwe: od ciągów komunikacyjnych i w bliskiej odległości od domów i bloków mieszkalnych. Poprawi to i bezpieczeństwo poprzez oddalenie miejsc zabaw od ulic i pożądaną bioróżnorodność. Na to miejsce można posadzić trawy ozdobne, krzewy, drzewa szpalerowe, lub choćby łąkę kwietną. Przy większych terenach zielonych można utworzyć park linearny, który przejmie część rekreacyjnych zadań trawnika.
Innym rozwiązaniem jest wytypowanie takich terenów i też trawników, które nie są z różnych względów wykorzystywane przez mieszkańców. Następnie możliwa jest ich zamiana w nawet niewielkie lasy kieszonkowe lub inne tereny zielone.
Jednak jest jeszcze inna możliwość:
Bioróżnorodne trawniki
Bioróżnorodne trawniki są porośnięte są nie tylko trawami, ale też innymi roślinami. Na przykład koniczyną i stokrotkami, albo innymi niskimi kwiatami, które dobrze znoszą koszenie.
Choć bioróżnorodne trawniki mogą się wydawać koszmarem miłośnika doskonale utrzymanych trawników, to w rzeczywistości rozwiązują one choć częściowo potrzebę bioróżnorodności. Przy tym zaś dany teren nic nie traci ze swojego charakteru i funkcji.
Oczywiście jeśli zależy nam na zwiększeniu cienia, by ograniczyć temperaturę, to zawsze możemy posadzić na takim trawniku drzewa. Zwłaszcza drzewa odporne na warunki miejskie. Jest to zalecane rozwiązanie nie tylko w przypadku trawników bioróżnorodnych, ale i zwykłych, a także i innych terenów zielonych. Drzewa dają cień. Cień przyciąga ludzi i skłania ich do korzystania z zieleni.
Czy bioróżnorodne trawniki są trudne w utrzymaniu?
Okazuje się, że odpowiednia mieszanka traw i kwiatów może zapewnić nam bioróżnorodne trawniki, które są nawet tańsze w utrzymaniu niż tradycyjne. Nie wymagają tak obfitego nawadniania przy zakładaniu. Dłuższe korzenie kwiatów wyciągają wilgoć z głębszych pokładów ziemi. Ta parując schładza trawnik. Trawniki bioróżnorodne nie muszą być też często koszone.