Polskie szkółkarstwo towarowe obchodzi w tym roku swoje urodziny (”Krótką historię szkółek drzew ozdobnych”, od 1799 r. prezentowaliśmy w numerach 2-4/98). Wydarzenie to stało się głównym tematem ostatniego Walnego Zgromadzenia członków Związku Szkółkarzy Polskich, które – zgodnie z tradycją – odbyło się pod koniec listopada, tym razem w Ustroniu. Podczas tego spotkania podjęto uchwałę o przygotowaniu przez związek jubileuszowego wydawnictwa, które będzie poświęcone historii krajowego szkółkarstwa. 200-lecie ma również stanowić motyw przewodni tegorocznej wystawy ”Zieleń to Życie” (3-6 września, Warszawa) i temat, towarzyszącego jej, seminarium*.
Perspektywy
Podsumowanie w 1999 r. dwóch stuleci produkcji drzew i krzewów będzie miało znaczenie tym większe, że stanie się zarazem ”bilansem zamknięcia” kończącego się wieku. Przyglądnięcie się przeszłości może, z jednej strony, dawać asumpt do stwierdzenia, że mamy – jako Polacy – wcale pokaźny kapitał szkółkarski. Z drugiej – powinno pobudzać do myślenia na temat perspektywy we ”wspólnej Europie”. W kreśleniu ich pomagają badania rynku (jak te przeprowadzone przez ZSP na grupie sprzedawców detalicznych – patrz str. 18) oraz ocena naszych szans w konfrontacji z Unią Europejską. Rezultaty wspomnianych badań, które podczas zjazdu przedstawił Wojciech Grąbczewski – jeśli uznać je za reprezentatywne – mogą wytyczyć kierunki zmian w produkowanym asortymencie, np. spowodować zwiększenie udziału ozdobnych krzewów liściastych lub zakładanie byliniarni, czy szkółek pnączy (patrz wykres str. 19). Trudniej natomiast ocenić, co dokładnie nas czeka ze strony Europy Zachodniej, nie tylko w związku z włączeniem Polski do struktur UE. Nie wiadomo przecież, jak długo będzie mógł rosnąć import materiału szkółkarskiego bez szkody dla zbytu produktów krajowych, których ilość – podobnie jak tych sprowadzanych – zwiększa się w postępie arytmetycznym. Na pytania dotyczące perspektywy polskiego szkółkarstwa w obliczu integracji z Unią Europejską miał odpowiedzieć wykład Krzysztofa Smaczyńskiego reprezentującego Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a konkretnie Główny Inspektorat Inspekcji Nasiennej. Z wystąpienia tego wynikało m.in. to, że nasze wejście do UE rozwiąże problem ”przymusowego”, tj. narzuconego przepisami obecnie obowiązującej ustawy o nasiennictwie, doboru odmian w szkółkarstwie sadowniczym (do obrotu w Polsce można wprowadzać tylko te odmiany, które są wpisane do rejestru). Przepisy unijne nie precyzują bowiem, co uprawiać – doborem rządzi przede wszystkim rynek. Krzysztof Smaczyński był nie pierwszym już urzędnikiem państwowym w historii walnych zgromadzeń ZSP, który zebrał cięgi za – zdaniem szkółkarzy – zupełnie nieżyciowe przepisy. W Ustroniu, podobnie jak wcześniej. Szkółkarze ostro krytykowali produkowanie ”pod dyktando rejestru”. Mówiono m.in., że jest to ”ograniczenie pozbawione logiki”, ”nonsens, który bije po kieszeni” oraz, że ”sadownicza produkcja szkółkarska jest skazana na uwstecznienie, a nowe sady zakładane są z materiału importowanego”. Szkółkarze ubolewali również, iż dobór – nie dość, że obowiązkowy – to w dodatku ulega zawężeniu (o zmianach w rejestrze odmian roślin sadowniczych – czyt. w ”Szkółkarstwie” 2/98).Pozbawia się ich w ten sposób możliwości produkowania niektórych amatorskich odmian, wciąż poszukiwanych przez ogródkowiczów, np. agrestu 'Czerwony Triumf’. Krzysztof Smaczyński radził zebranym, by jeśli uważają jakieś przepisy za niewłaściwe, starali się wpływać na ich zmianę np. za pośrednictwem posłów (warto wiedzieć, że opracowywana jest nowa wersja ustawy o nasiennictwie, wiadomo, że trwają negocjacje na temat przystąpienia Polski do Unii będące w gestii Departamentu Rozwoju Rolnictwa Ministerstwa Rolnictwa i G.Ż.)
Za wschodnią granicą
Wizytówką związku za naszą wschodnią granicą stał się ogród, jaki powstał w darze od ZSP przy polskiej szkole w Grodnie (Białoruś). Tym przedsięwzięciem zajął się i włożył w nie serce Lucjan Kurowski uważając zapewne tę inicjatywę nie tylko za działalność dobroczynną, ale i patriotyczną powinność. W Grodnie posadzono około 1500 ”związkowych” drzew oraz krzewów, przekazano też szkole urządzenia potrzebne do pielęgnacji zieleni (sponsorowane przez PNOS z Lublina i hurtownię CUR). Podczas zjazdu postanowiono kontynuować tę działalność – rozbudowywać ogród i wspierać finansowo polski ośrodek. W Ustroniu przeprowadzono, już tradycyjną, zbiórkę pieniędzy na ten cel (rok wcześniej zebrano oprawie 4000 zł).
Wizyty w szkółkach
Po raz pierwszy, przy okazji zjazdu ZSP, zorganizowano zwiedzanie szkółek znajdujących się w pobliżu miejsca spotkania. Wybrano trzy zakłady – Eugeniusza Pudełka z Pisarzowic, Bronisława i Wojciecha Kapiasów z Goczałkowic oraz firmy Plantpol-Zaborze. Zimowa pora pozwoliła przede wszystkim przyglądnąć się metodom zabezpieczenia roślin przed mrozem. Można też było stwierdzić zwiększenie powierzchni upraw szkółkarskich we wszystkich wyżej wymienionych przedsiębiorstwach, a także rozwój infrastruktury i poszerzenie usług (punkty sprzedaży detalicznej u E. Pudełka i B. W. Kapiasów, produkcja podłoży w Plantpolu). Zimowanie krzewów w pojemnikach polegało na położeniu roślin ”na płask”, okrywaniu – zwłaszcza młodych okazów – zieloną siatką cieniującą lub, dodatkowo, białą agrowłókniną. Magnolie, szczególnie wrażliwe na mróz, okryte były w szkółce Eugeniusza Pudełka w następujący sposób: najpierw 4 warstwami wspomnianej cieniówki, a następnie 10-cenymetrową warstwą kory (fot. 1).
W tym samym przedsiębiorstwie można było przekonać się, że właściciel korzysta nie tylko w typowych w polskich szkółkach podłoży, ale dodaje do nich (jedną trzecią lub dwie trzecie objętości) kompostu z trocin i słomy. Oba te komponenty pozyskiwane są jako materiały odpadowe, a więc podłoże z nich uzyskane jest stosunkowo tanie. Przy ich przygotowaniu trzeba po pierwsze przysposobić pociętą słomę – polać ją wodnym roztworem nawozu (E. Pudełek używa mieszanki, którą nawozi szkółkę) z dodatkiem detergentu (np. Citowett), gdyż bez tego – z natury ”tłusta” słoma – nie wykazuje powinowactwa do innych materiałów. Po drugie, podczas kompostowania obu już komponentów mniej więcej w proporcji 1:1 pryzmę wzbogaca się kurzeńcem, siarczanem amonowym i polewa kompost wodą. Ponadto 3 razy w ciągu sezonu, który rozpoczyna się pod koniec lata, ”przerabia się” pryzmę za pomocą ładowacza Cyklop (fot. 2) i rozrzutnika obornika. Pierwszy raz we wrześniu, drugi zimą, a ostatni – na wiosnę, tak by w sierpniu, w drugim sezonie, otrzymać gotowe podłoże.
Kolejny zjazd Związku Szkółkarzy Polskich odbędzie się 26-27 XI 1999 r. w rejonie poznańskim. Ciekawe, czym zaskoczą tamtejsze szkółki. * Wszyscy, którzy dysponują materiałami archiwalnymi (katalogi, cenniki, zdjęcia, wspomnienia, korespondencja , itp.) dotyczącymi dawnych polskich szkółek (lata 1800-1939), proszeni są o skontaktowanie się z dr Jakubem Dolatowskim (Samodzielny Zakład Dendrologii Wydziału Ogrodniczego SGGW, ul. Nowoursynowska 166, 02-787 Warszawa, tel 022- 843-90-41 w. 1774, fax 847-15-62) lub z biurem Związku Szkółkarzy Polskich (tel./fax 0-22 644-09-23). Organizatorzy wystawy proszą również o udostępnienie dawnych narzędzi oraz innych historycznych eksponatów.