Producenci doniczek i etykiet aktywnie poszukują rozwiązań, które ograniczają negatywny wpływ ich działalności (i produkcji szkółkarskiej) na środowisko naturalne. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, czyli w tym wypadku – w gospodarce odpadami.
Najbardziej zaawansowane technologie produkcji nie pomogą, jeśli my jako konsumenci (i producenci) nie będziemy postępować bardziej świadomie. Wyrzucajmy swoje (plastikowe) śmieci do odpowiednich pojemników. Tylko w ten sposób mogą trafić do sortowni i recyklingu. Plastik musi krążyć w obiegu zamkniętym, wtedy będzie miał mniejszy wpływ na środowisko. Plastiku nie wyeliminujemy, jest zbyt wszechstronny, łatwy w obróbce i recyklingu – mówi Wouter Zieck, dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu firmy Desch Plantpak. Podobnego zdania są inni producenci doniczek i palet szkółkarskich. Wiele zmienia się w technologii ich produkcji. Coraz więcej pojemników powstaje z plastiku pochodzącego z recyklingu PCR i PIR, który nadaje się do recyklingu.
Co oznaczają te tajemnicze skróty? PCR – Post-consumer recycling material to plastik pochodzący z przetwarzania odpadów konsumenckich, czyli zawartości żółtych worków i kontenerów – opakowań po serkach, jogurtach, napojach itp. PIR – Post-Industrial recycling material to materiał przetwarzany z odpadów przemysłowych. Na przykład wadliwe opakowania żywności (jak chociażby pudełka na margarynę), które dla przemysłu spożywczego są odpadem, dla producenta doniczek są surowcem. Opakowania niespełniające standardów trafiają do fabryki doniczek w postaci niewielkich, pokruszonych płatków. To świetny materiał wyjściowy – czysty i wysokiej jakości, a dla producenta opakowań spożywczych – rozwiązanie problemu z odpadami.
Ponownemu przetworzeniu poddawane są także własne odpady z fabryki. W wypadku produkcji w technologii termoformowania, czyli odciskania pożądanego kształtu w elastycznych arkuszach, po wycięciu doniczek pozostaje dziurawa „ramka”. Jest ona kruszona, mielona i ponownie wykorzystana do produkcji. Każdy skrawek plastiku się liczy (szczególnie obecnie, gdy brakuje plastiku do tego typu produkcji) i jest wykorzystany do maksimum. Polipropylen, z którego powstają doniczki szkółkarskie, jest bardzo odporny na przetwarzanie i może być poddawany temu procesowi wielokrotnie bez uszczerbku na jakości.
Doniczki i paletki produkcyjne wykonane z takich surowców są dostępne w ofercie największych producentów, firm takich jak Desch Plantpak, Modiform czy Pöppelmann TEKU®.
Czarny jest passé
Na polskim rynku wciąż dominuje produkcja roślin w czarnych doniczkach. W Niemczech i Holandii coraz więcej producentów korzysta z pojemników w innych kolorach (najczęściej terakoty, szarym i taupe, czyli szarobrązowym), do których nie dodaje się czarnego barwnika. Zmiana kolorystyki wynika z technologii segregowania odpadów plastikowych za pomocą technologii NIR (z ang. near infrared – bliskiej podczerwieni). Czujniki skanują odpady na taśmie i wyszukują te, które nadają się do ponownego przetworzenia. Opakowania zawierające czarny barwnik są dla nich niewidoczne, więc trafiają do spalarni. W ten sposób, ze szkodą dla środowiska, tracony jest cenny surowiec.
Inna technologia, która ułatwia segregowanie odpadów, to produkowanie opakowań z materiałów lżejszych od wody. Dzięki temu unoszą się na jej powierzchni i łatwo je „odłowić”. Jest to metoda skuteczna i tania.
Nowe materiały i technologie produkcji
Sieci handlowe wymuszają na producentach roślin używanie doniczek, które w prawie 100% pochodzą z recyklingu i mogą być ponownie poddane temu procesowi. Dotyczy to szczególnie producentów roślin rabatowych i ziół. A to wymusza na nas poszukiwanie nowych i lepszych technologii produkcji – mówi Gabriel Staniecki z Pöppelmann TEKU®.
Obecnie w produkcji doniczek dominują dwie technologie: formowanie wtryskowe (wciąż najpopularniejsze na polskim rynku) i bardziej ekonomiczne oraz zaawansowane technologicznie, termoformowanie, które pozwala zaoszczędzić nawet 50% materiału. Do produkcji doniczki w technologii wtryskowej zużywane jest przykładowo 10 g materiału, a przy termoformowaniu – zaledwie 4–5 g.
Producenci poszukują alternatywnych surowców, np. bioplastików na bazie kukurydzy i trzciny cukrowej, które mogą być kompostowane w przemysłowych kompostowniach. Kolejnym krokiem będą doniczki, które będziemy mogli kompostować we własnym ogrodzie (to jeden z kierunków rozwoju firmy Desch).
W Polsce biodegradowalne doniczki są jeszcze problemem ze względu na brak odpowiednich technologii segregowania i przetwarzania. Jeśli wyrzucimy je do pojemnika na odpady plastikowe lub do zmieszanych śmieci, przyczynią się do zanieczyszczenia surowców i utrudnią ich przetwarzanie.
Pöppelmann TEKU® zrezygnował z tej drogi. Skupiamy się na rozwijaniu technologii odzyskiwania surowców i mądrzejszym gospodarowaniu nimi. Według nas doniczki biodegradowalne są za drogie i mają niewielką trwałość w produkcji roślin. Są ciekawym rozwiązaniem, ale tylko jako opakowanie, w którym dostarcza się rośliny do sklepów – mówi G. Staniecki.
Drugie życie lodówki
Kluczem do bardziej zrównoważonego stosowania plastiku w produkcji roślinnej (i nie tylko) jest jego odpowiednie segregowanie i przetwarzanie. Doniczki wykonane są z polipropylenu, a tacki – z polistyrenu. Każdy z tych materiałów wymaga innej technologii przetwarzania. Dlatego ważne, aby producenci i centra ogrodnicze oddzielnie składowali tacki i doniczki oraz nie oddawali plastikowych tacek klientom i przekazywali je do recyklingu.
.
W Wielkiej Brytanii Desch Plantpak odbiera zużyte tacki od producentów, w Niemczech i Holandii odkupują je od firm segregujących i przetwarzających odpady. Podobnie postępuje Modiform, który używane tace przetwarza we własnych zakładach. Tacki są cięte, myte, mielone na drobne kawałki, topione i przetwarzane na granulat, który jest wykorzystywany do dalszej produkcji. W ten sposób surowiec utrzymuje się w obiegu zamkniętym, zgodnie z założeniami Europejskiego Paktu Plastikowego 2025*.
Z każdej z naszych zużytych lodówek odzyskuje się kilka kilogramów różnego rodzaju tworzyw sztucznych, w tym około 3 kg polistyrenu. Jeśli założymy, że w 17-milionowej Holandii jest 10 milionów lodówek, z których co roku 10% jest przekazywanych do utylizacji, to co roku odzyskujemy 3 miliony kilogramów polistyrenu. To bardzo dużo. W ponad dwukrotnie większej Polsce potencjał jest jeszcze wyższy.
Z opcji pozyskiwania surowców z recyklingu lodówek korzysta także firma Elburg Smit – producent etykiet do roślin. Materiały przyjazne środowisku to u nas standard – mówi Marlena Paradowska z firmy Malva Mayek, wyłącznego dystrybutora przedsiębiorstwa Elburg Smit w Polsce. Polistyren z recyklingu, bardziej odporny na kontakt z podłożem niż polipropylen, wykorzystywany jest do produkcji etykiet. Są one trwałe, swoje walory zachowują przez dwa lub trzy sezony, a w zamkniętym opakowaniu w magazynie – nawet przez 10 lat. Trwałe etykiety to mniej odpadów i mniejsze zanieczyszczenie środowiska – dodaje M. Paradowska.
Papierowe rozwiązania
Papier w produkcji szkółkarskiej wykorzystywany jest przede wszystkim do produkcji tacek, dekoracyjnych doniczek lub osłonek. Takie rozwiązanie proponuje już coraz więcej firm, np. Desch, Elburg Smit czy Modiform. Wykorzystywany surowiec pochodzi z recyklingu odpadów przemysłowych, powstających w produkcji opakowań kartonowych ze źródeł z certyfikatem FSC (międzynarodowej organizacji not-for-profit, która wyznacza standardy odpowiedzialnej gospodarki leśnej, biorąc pod uwagę aspekty społeczne, ekologiczne i ekonomiczne). W ten sposób gwarantowane są czystość i bezpieczeństwo surowca. Papier z odpadów konsumenckich jest zadrukowany, a przez to może zawierać substancje niebezpieczne dla zdrowia.
Opakowania papierowe lepiej sprawdzają się w wypadku produktów przeznaczonych na rynek konsumencki, detaliczny. Kartonową tackę wyrzucamy do odpadów papierowych lub na kompost. A jeśli w niekontrolowany sposób trafi ona do środowiska, rozłoży się po roku. Producenci wzmacniają swoje produkty, żeby lepiej znosiły kontakt z wodą. Firma Elburg Smit swoje etykiety, owijki i osłony na doniczki zabezpiecza np. biopowłoką pozyskiwaną z surowców roślinnych (głównie kukurydzy i trzciny cukrowej), a Modiform i Desch stosują naturalny, biodegradowalny wosk.
Jeszcze inne papierowe rozwiązanie oferuje przedsiębiorstwo Ceres Intenational Sp. z o.o. Jego przedstawiciel Michał Stuchlik z entuzjazmem opowiada o doniczkach typu paper-pot: Przesadzanie roślin w paper-potach jest dziecinnie proste i może być w pełni zautomatyzowane. Korzenie są bezpieczne i mają lepszy dostęp powietrza. Rośliny są ładniejsze i zdrowsze. Rośliny w tego typu doniczkach umieszcza się w tacach wielokrotnego użytku i na kilku pierwszych etapach produkcji nie wymagają one jednorazowych doniczek. To interesujące rozwiązanie dla firm wykonujących duże nasadzenia publiczne, pod warunkiem akceptacji przez inspektora. Doniczki typu paper-pot (już wkrótce pojawią się w rozmiarze ‘jumbo’) pozwalają ograniczyć ilość plastiku na rynku detalicznym, z którego trudno go odzyskać.
*Europejski Pakt Plastikowy 2025 to inicjatywa, w którą angażują się organizacje pozarządowe, naukowcy, producenci opakowań, sieci handlowe, firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów. Ma na celu:
1. Wyeliminowanie niepotrzebnych lub problematycznych opakowań poprzez ich przeprojektowanie i usprawnienie produkcji.
2. Doprowadzenie do tego, że do 2025 r. wszystkie opakowania z tworzyw sztucznych będą nadawać się do ponownego wykorzystania lub recyklingu.
3. Zmniejszenie zużycia pierwotnych tworzyw sztucznych o 30% i zwiększenie udziału materiałów z recyklingu do 25%.
4. Usprawnienie systemu zbiórki i recyklingu opakowań.
5. Edukację konsumentów w zakresie segregacji i ponownego wykorzystania opakowań oraz ograniczenia ich stosowania.
Autorka jest właścicielką firmy www.wwp.marketing