W szkółce Park-M ze starego Sącza od jakiegoś czasu skrupulatnie liczone są koszty – wiadomo, ile kosztuje nawożenie, przycinanie, odchwaszczanie. Sumowane są nie tylko ceny środków produkcji, ale też koszty wykonania tych zabiegów przez ludzi czy wykorzystania maszyn – szczegółowo dla każdego etapu produkcji roślin, a nawet dla kwater w szkółce gruntowej. Okazało się, że najdroższym elementem było odchwaszczanie, bo pracownicy spędzali przy tej czynności najwięcej czasu.
Z tego powodu postanowiono zainwestować w rozwiązania zapobiegające zachwaszczeniu. Najnowszym zakupem jest maszyna do aplikacji mulczu z firmy Willburg Projecten B.V., za którą ustawiony jest tunel nawadniający (oba urządzenia dostarczyła firma CERES).
Mulczowanie
W firmie przetestowano (i nadal prowadzone są wewnętrzne obserwacje) wiele rozwiązań ograniczających wzrost chwastów w uprawie kontenerowej roślin i zauważono, że ściółka nie tylko zapobiega kiełkowaniu nasion niepożądanych gatunków, ale też pełni rolę dekoracyjną i takie okazy chętniej wybierane są przez klientów centrów ogrodniczych.
Dotychczas wykorzystywano do tego celu zrębki drzewne, jednak w ubiegłym sezonie zdecydowano się na produkt San Top – materiał ściółkujący na bazie łusek gryczanych.
Jest on lekki, a po zwilżeniu powstaje „skorupka” (łuski gryki wymieszane są z ekologicznym klejem aktywowanym po kontakcie z wodą), która przepuszcza wodę, powietrze i nawozy, ale ogranicza dostęp światła do podłoża, co utrudnia kiełkowanie nasion chwastów.
Jednocześnie produkt ten nie wysypuje się z doniczek podczas przewożenia roślin na kontenerownię ani nie jest wywiewany (szkółka położona jest w bardzo wietrznym rejonie).
Ani mulcz, ani maszyna do jego aplikacji nie były tanie, ale jeśli spojrzymy na to przyszłościowo, to rachunek ekonomiczny wyjdzie na plus. Szacuję, że w ciągu 2–3 lat koszt zakupu maszyny powinien się zwrócić – stwierdził Tomasz Dąbrowski, menadżer pionu produkcji roślin w firmie Park-M.
W gospodarstwie na początku porównywano dwa rodzaje ściółek – zrębki drewniane i San Top. Ten drugi ma tę przewagę, że wystarczy znacznie cieńsza, bo ok. 0,5-centymetrowa warstwa. Zrębki aplikowane były ręcznie i nie zawsze były rozłożone równomiernie na zalecaną grubość ok. 2 cm, co z kolei zwiększało zużycie produktu. Obecnie testujemy jeszcze w niektórych gatunkach, nierozgałęzionych od dołu, nakładki filcowe – poinformował T. Dąbrowski.
Mechaniczne usuwanie chwastów
Do mechanicznego usuwania chwastów między rzędami w uprawie gruntowej wykorzystywany jest ciągnik szczudłowy Rath Highlander V70 (kupiony za pośrednictwem firmy Ogrotechnik), z podpiętymi narzędziami roboczymi. Jednym z nich jest aktywny zestaw pielący z mechaniczno-hydraulicznym systemem pozwalającym na omijanie rośliny podczas zabiegu. Elementem roboczym opielacza jest nóż, który zagłębia się w glebie na głębokość ok. 2–3 cm. Za ciągnikiem podpinane są spulchniacze, które rozluźniają ślady powstałe po kołach pojazdu.
Więcej o szkółce Park-M w „Szkółkarstwie” 4/2022